PragaCo można zrobić, by jak najlepiej poznać kulturę, język, tradycje i zabytki innych państw?  Oczywiście  - pojechać na wycieczkę. W ten sposób swoją wiedzę postanowili poszerzyć uczniowie kl. VI oraz I- III gimnazjum wyruszając 12 czerwca na trzydniową eskapadę do Czech i w polskie Karkonosze.

Pierwszego dnia zawitaliśmy do centrum nauki "iQLANDIA" w Libercu. To magiczne miejsce, pełne interaktywnych eksponatów, pokazało, że poważna nauka może być wspaniałą zabawą, a wesoła zabawa - mądrą nauką. Niektórzy z nas przeżyli trening kosmonauty, burzę i tornado,  zobaczyli, jak działają ludzkie zmysły,  podziwiali taniec błyskawic. Rozwiązywaliśmy matematyczne i fizyczne łamigłówki, tańczyliśmy z sympatycznym szkieletem, obejrzeliśmy ekspozycję poświęconą szkoleniu szpiegów. Zrobiliśmy milion małych i wielkich baniek mydlanych, a zdalnie sterowana fontanna co chwilę pokazywała, że kochamy Dłużynę. Kiedy zagraliśmy na harfie bez strun i wyprodukowaliśmy prąd, nadszedł czas odjazdu, gdyż czekała na nas kolejna atrakcja. Udaliśmy się do Harrachova,  skąd spacerem powędrowaliśmy do Mumlawskiego Wodospadu - jednego z piękniejszych w Karkonoszach.  W drodze do hotelu, gdzie mieliśmy nocować, podziwialiśmy mamucią skocznię, na której odbywają się konkursy zaliczane do Pucharu Świata. W hotelu "Biathlon" w Jakuszycach czekała na nas pyszna kolacja, po której rozlokowaliśmy się w wygodnych, czystych, słonecznych pokojach. Jakoś nikomu nie chciało się spać...

Drugiego dnia naszym celem była stolica Republiki Czeskiej - piękna Praga. Zobaczyliśmy tam tak wiele zabytków, że z łatwością pojęliśmy, dlaczego to miasto należy do najchętniej zwiedzanych i najbardziej atrakcyjnych  w Europie. Zauroczyły nas m.in.  Hradczany z przepiękną, gotycką katedrą św. Wita, w której - jak się dowiedzieliśmy - znajduje się aż 21 kaplic bocznych, a zdobiąca ją rozeta wykonana została z 27 tys. kawałków barwnego szkła. Punktualnie o dwunastej obejrzeliśmy zmianę wart, podziwiając dwa regimenty maszerujące pod okiem monumentalnych Tytanów wieńczących bramę frontową siedziby  czeskiego prezydenta. Podziwialiśmy Małą Stranę niszczoną przez wojny husyckie i liczne pożary, ale tak urokliwą, że odwiedzaną przez samego Mozarta. Mostem Karola przeszliśmy na druga stronę Wełtawy, odnajdując  w tłumie wytłumaczenie dla ponurego proroctwa, które mówi, że  "przyjdą czasy, kiedy Czech na praskim moście stanie się większą rzadkością niż jeleń ze złotymi rogami". Na Placu Wacława zgłodnieliśmy, więc wielu z nas kupiło  smažený sýr i ruszyliśmy do Jakuszyc. Znowu nikomu nie chciało się spać...

Ostatniego dnia wycieczki czekała nas wędrówka do najwyższego w polskich Karkonoszach Wodospadu Kamieńczyka, którego urok i baśniowy klimat docenił Andrew Adamson kręcąc tu sceny do ekranizacji „Opowieści z Narnii: Książę Kaspian”. Ostatnim punktem naszej podróży był zamek Chojnik należący do najbardziej znanych i najpiękniejszych ruin trwałych na całym Dolnym Śląsku. Wysłuchaliśmy legendy o nieczułej Kunegundzie, zrobiliśmy zdjęcie pod pręgierzem, z wieży podziwialiśmy przepiękne widoki.

Oczywiście wycieczka nie byłaby "zaliczona" bez wizyty w McDonaldzie. Zapewne z powodu spożytych kalorii w drodze powrotnej ponownie nikomu nie chciało się spać ...

A.Walczak